Zakładanie firmy - jak zrobić to dobrze?

“Każda firma powinna robić jedną rzecz dobrze, a może nawet najlepiej na świecie” - oni zdecydowali, że będą to startupy. Sprawdź, jak zmieniała się wizja Marcina i Wiktora, founderów Pragmatic Coders, w ciągu ostatnich 8 lat, jakie błędy popełnili i co zrobiliby lepiej idąc po raz kolejny po drodze do sukcesu.

 

Wiktoria: Skąd pomysł na stworzenie Pragmatic Coders?

Wiktor: Przed założeniem Pragmatic Coders pracowaliśmy jako konsultanci i trenerzy (Agile, Scrum), software developerzy oraz managerowie. Zobaczyliśmy wtedy, że większość firm w Polsce tworzy produkty na dosyć niskim poziomie. Stwierdziliśmy, że jesteśmy w stanie robić to znacznie lepiej, więc założyliśmy Pragmatic.

Wiktoria: Czy waszym zdaniem zakładając firmę, warto odpowiadać na aktualne potrzeby klienta czy być te przysłowiowe 2 kroki przed nimi?

Marcin: To zależy od startupu czy firmy, którą budujesz, bo są różne ich rodzaje. Jest wiele firm ulepszających istniejące już usługi. Świetnym przykładem może być Uber czy Bolt. Najpierw wystartował Uber, później Bolt,  w międzyczasie, a nawet przed nimi kilka innych pomniejszych, mało znanych aplikacji. Zasadniczo ich działania bardzo się nie różnią, a mimo to każda z nich zdobywa swoich zwolenników. Pokazuje to, że po pierwsze na rynku jest miejsce dla kilku podobnych firm, a po drugie, że niekoniecznie ta pierwsza, która wystartuje z innowacyjnym pomysłem, zdobędzie rynek. Dlatego też nie można jednoznacznie powiedzieć czy warto, czy nie warto być pierwszym, by stać się numerem jeden.

Wiktor: Nie ma znaczenia czy Twój pomysł jest super innowacyjny i przełomowy. Liczy się jego wykonanie. Najbardziej istotne jest to, by jak najwcześniej i jak najczęściej go walidować, zbierać feedback z rynku, analizować, mierzyć i na tej podstawie podejmować decyzje. Nie można ślepo wierzyć w to, że “mój pomysł jest najlepszy na świecie”. Wiele osób robi produkt, poświęca na to 3 lata życia, a później narzeka, że timing nie był dobry, bo w międzyczasie powstało 20 takich aplikacji. Tylko, że te aplikacje z pewnością były walidowane i rozwijane od samego początku.

Wiktoria: Przez 8 lat, choćby się było najlepszym ekspertem branży, nie da się ustrzec błędów. Co Waszym zdaniem było największym błędem i jakie wyciągnęliście z niego wnioski?

Marcin: Pierwszą rzeczą, którą trzeba sobie uświadomić zarówno zakładając startup, jak i każdą inną firmę jest to, że to nie my będziemy w niej pracować. Potrzeba dobrej kadry zarządzającej, dobrych ludzi w zespole.To jest największa lekcja, którą odrobiliśmy.

Wiktoria: Jest coś, co zrobilibyście lepiej, jakbyście mieli ku temu okazję?

Wiktor: Wcześniej byśmy oddelegowali wszystko. Za późno zaczęliśmy budować management. Zabrakło odwagi, bo jednak jest to duże ryzyko. Woleliśmy obcinać koszty i większość rzeczy robić sami niż je zwiększyć, ale co za tym idzie, zwiększyć też możliwości generowania przychodów. Teraz zespół operacyjny w PC jest duży, dzięki czemu mamy możliwość skalowania, możemy się rozpędzać. Nie brakuje nam kompetencji czy sił do pracy.

Wiktoria: W którym momencie zatem najlepiej budować management?

Marcin: W poszczególnych momentach wzrostu firmy trzeba robić inne rzeczy. Na początku jest 20-30 osób i management nie jest konieczny. Najpierw trzeba zatrudnić dobrych specjalistów, tzw. generalistów, którzy są w stanie zrobić wszystko w danej dziedzinie, np. marketingu czy rekrutacji. Później dopiero zmienić ich w specjalistów i zbudować struktury managementu. Często dobry manager nie będzie dobrym specjalistą. Od lat może on być ekspertem w budowaniu procesu, zarządzaniu ludźmi, rozmowach z klientami, nadzorowaniu wszystkiego, co się dzieje, ale nie będzie w stanie zrobić tego, co osoba na specjalistycznym stanowisku. Inaczej rzecz wygląda w startupie. Tam potrzeba więcej managementu, choćby ze względu na pozyskanie finansowania. W oczach inwestora zdecydowanie lepiej wygląda founder, który nie robi tego sam.

Wiktoria: Dlaczego tak ważne jest ustalenie celu, misji i wizji firmy?

Marcin: Inaczej robi się wszystko. Mówi się, że “każda firma powinna robić jedną rzecz dobrze, a może nawet najlepiej na świecie”. 

Wiktor: My zdecydowaliśmy kilka lat temu, że będzie to budowanie produktów dla startupów i to właśnie robimy. Nasz zakres usług się nie zawęził, ale zakres klientów już tak. Pojawiły się też nowe usługi, które wynikają z potrzeb niektórych kontrahentów, np. UX czy startup business consulting.

Marcin: Cel, misja, wizja są ważne, ale dodałbym też wartości. To przez ich pryzmat patrzymy na każdą osobę, która do nas przychodzi. Jeśli na culture checku nie spełnia naszych założeń, to bez względu na jej kompetencje, wiemy, że raczej będzie słabo performowała. Kluczowym jest dla nas, by osoba, która wchodzi do firmy potrafiła myśleć, jak ludzie, którzy już tu są. Inaczej zaburzy się cały ekosystem. Zarówno ona, jak i zespół, będą czuć się w tej współpracy źle. 

Wiktoria: Czy Wasza wizja po drodze się zmieniła? 

Marcin: Ze 100 razy! Cały czas się zmienia. Jak zakładaliśmy firmę, to myśleliśmy, że przed 30 będziemy na emeryturze.

Wiktor: Wizja cały czas się  zmienia i krystalizuje. Na początku łapaliśmy się wszystkiego, co nam wpadło w ręce i wyglądało fajnie - czy to startup, czy korporacja ze Stanów. To było świetne doświadczenie dla nas i naszych ludzi, jednak przez robienie wielu rzeczy naraz mogliśmy być jedynie dobrzy w budowaniu produktów, a chcieliśmy stać się najlepsi.

Wiktoria: Czy na początku swojej drogi z Pragmatic Coders spodziewaliście się sukcesu?

Marcin: Ja z natury zakładam sukces, zanim zacznę coś robić. Inaczej bym się za to nie zabierał.

Wiktor: Trzeba by zdefiniować czym jest sukces w takim biznesie, jaki robimy. Na początku wizja firmy była taka, że jak będziemy mieli 40-50 osób na pokładzie, to będzie wielki sukces. Później 100 osób. Teraz, gdy wokół tej liczby jesteśmy, doszliśmy do wniosku, że nie powinniśmy sukcesu mierzyć liczbą ludzi w firmie. Akurat ten biznes się skaluje przez rośnięcie. Wiadomo, że im więcej jest osób, tym więcej firma zarabia, ale z drugiej strony to skalowanie może się odbywać na inne sposoby, np. program PC Venture.

Wiktoria: Z pewnością osiągnęliście sukces, a miarą tego jest fakt, że teraz chcecie się podzielić swoją wiedzą i doświadczeniem z innymi osobami tworząc wspomniany już projekt o nazwie PC Venture. Skąd pomysł na takie przedsięwzięcie?

Wiktor: Przez 8 lat budowaliśmy nasze doświadczenie w Pragmatic Coders, a wcześniej również w innych firmach IT. Obserwowaliśmy proces tworzenia produktów dla klientów, konsulting, szkolenia. Obaj dużo widzieliśmy. Największą wartość ma jednak to, co zbudowaliśmy w firmie, czyli powtarzalny framework, sposób na budowanie produktów oraz zespół ludzi, którzy nie tylko wiedzą jak się to robi, ale cały czas tę wiedzę poszerzają i się nią wymieniają. 

Marcin: Od lat obserwowaliśmy firmy, które zbudowały własny produkt. Chcieliśmy tego samego, natomiast doszliśmy do wniosku, że mając 100 - osobowy software house niekoniecznie to my powinniśmy budować produkty, żeby nie zaniedbać Pragmatic Coders. Lepszą drogą jest pomóc ludziom, którzy chcą stworzyć startup i osiągnąć sukces.

Wiktor: Gdybyśmy sami chcieli budować produkty, to mielibyśmy ograniczenia czasowe. Szukamy więc współpracowników, którzy chcą podjąć to ryzyko z nami. Celem na ten moment jest zbudowanie 20 startupów. Istnieje znacznie większa szansa, że któryś z nich okaże się wielkim sukcesem, unicornem, o którym usłyszy cały świat niż, że jeden z naszych dwóch pomysłów wypali.