W poprzednim wywiadzie Marcin i Wiktor opowiedzieli o tym skąd pomysł na Pragmatic Coders i jak kształtowała się wizja firmy: The first choice software development partners for startup founders. Tym razem postanowili przybliżyć sposób w jaki pomagają pracownikom PC w zakładaniu swoich własnych startupów. Program PC Venture to konkretne i unikatowe wsparcie dla chętnych, którzy mają pomysł na własny produkt i chcą w przyszłości prowadzić swój startup.
Marcin: Budowa startupu to cykl. Zaczyna się od wizji produktu. Zazwyczaj founder przychodzi z pomysłem, który jest dosyć duży (często za duży) i myśli, że od razu wystartujemy z jego realizacją. Rzeczywistość bywa inna. Początkowym celem w każdym startupie jest pozyskanie finansowania.
Wiktor: Aby zdobyć pierwszych inwestorów trzeba przekonać się czy pomysł danego foundera jest realny. Angażujemy więc nasz zespół UX do stworzenia UX researchu i market researchu, w których zbieramy informacje na temat tego jak wygląda rynek, na którym dana aplikacja ma się później odnaleźć.
Wiktor: Research zakłada analizę konkurencji oraz wywiady z potencjalnymi użytkownikami, zdefiniowanymi jako grupa docelowa. Na tej podstawie formułuje się lean product canvas, czyli jednostronicowy opis produktu oraz jego funkcjonalności. Mając już statystyki i wyniki badań można zdecydować czy dany pomysł ma potencjał oraz przygotować pierwsze wersje prezentacji dla inwestorów, landing page i reklamy. To ważny etap, bo przechodzimy wtedy z fazy pomysłu do fazy jego walidacji.
Wiktor: Ja bym powiedział, że nie jest to jedna faza a powtarzający się proces. W momencie kiedy founder zamyka pierwszą rundę finansowania, powinien już być w połowie drugiej. Startupy, które osiągają status unicorna, czyli wyceniane są na 1 000 000 000 USD, to startupy, które zamykają kolejne rundy finansowania średnio co 7 miesięcy.
Marcin: Wtedy rozpoczyna się czas, w którym founder musi już znaleźć pierwszych klientów i udowodnić im, że buduje dobry produkt. Tylko w taki sposób uda mu się pozyskać finansowanie w rundzie drugiej.
Wiktor: W tym momencie nie liczą się umiejętności tworzenia produktu czy budowania oprogramowania. Kluczowy jest marketing, promocja, zdobywanie klientów i pozyskiwanie trakcji. Startupy nie muszą być rentowne od początku. Najważniejsze jest tempo wzrostu przychodu i koszty pozyskiwania nowych klientów.
Marcin: Zawsze będziemy pomagać tak długo, jak wnosimy wartość. Istnieją na to dwa scenariusze.
Pierwszy - pracujemy nad jakimś pomysłem i dochodzimy do wniosku, że dalej nie ma sensu w to brnąć. Wtedy oszczędzamy founderowi dwóch lat ciężkiej pracy nad projektem, który najprawdopodobniej i tak by nie wypalił.
Drugi - firma rośnie i w pewnym momencie chce mieć swoje zaplecze IT. Dzięki naszemu know-how pomagamy founderowi zbudować produkt, zdobyć kapitał oraz stworzyć zespół.
Wiktor: Jeśli firma będzie się dalej rozwijać, widzimy możliwość możliwość dalszego inwestowania w produkt albo dołączenia startupu do PC w roli klienta. Ze względu na to, że mamy udziały w tym przedsięwzięciu, sukces foundera jest naszym sukcesem, a jego porażka jest naszą porażką. Poprzez zainwestowanie stosunkowo dużego kapitału na początku, bierzemy ogromne ryzyko również na siebie.
Marcin: Wszystkie badania, które prowadzimy pozwalają nam zmniejszyć liczbę iteracji, ale nie całkowicie je wyeliminować.
Wiktor: Wiadomo, że iteracje zawsze będą, ale dzięki pracy zespołu UX, na pewno będzie ich mniej. Zmiany na podstawie researchu, na etapie prototypu i samych makiet, kiedy nie ma jeszcze kodu lub jest go na tyle mało, że można łatwo wprowadzić zmiany - są najtańsze. Natomiast jak długo kodujemy, wchodzimy na produkcję i chcemy coś zmienić, to okazuje się, że nawet najmniejsza zmiana, zajmująca zaledwie 2 tygodnie, wymaga dużych nakładów pracy i kosztuje nas często tyle, co fajny, kilkuletni samochód. Budowanie produktów IT jest opłacalne, ale i kosztowne.
Marcin: Na pewno nigdy nie wejdziemy w rolę osób zarządzających startupem. Chcemy być doradcami, udzielić wsparcia finansowego, dobrać odpowiednie osoby, pomóc na każdy możliwy sposób - nie będziemy jednak wtrącać się do działań foundera i mówić mu jak zarządza się poszczególnymi obszarami.
Marcin: Wszystkiego da się nauczyć, mindset też zdobędzie się po drodze, kluczowe jest natomiast pełne zaangażowanie w to, co się robi. Prowadzenie i budowanie startupu to nie jest aktywność, którą można podzielić pomiędzy swoją pracę a robienie biznesu po godzinach. Jeżeli poświęcisz się w 100%, zdobędziesz znajomości, finansowanie i wiedzę, jeżeli nie, będzie Ci trudniej przekonać pracujących dla Ciebie ludzi, inwestorów i klientów, że ta firma ma przyszłość. Jeśli wierzę w to, że coś wyjdzie, to próbuję na 100%.
Marcin: Jeśli się uda i founder zdobędzie lead inwestora, nie oczekujemy, że będzie on nadal pracował dla nas. Natomiast jeśli się nie uda, będziemy dalej kontynuować współpracę.
Wiktor: My, w ramach PC Venture, oferujemy kilkadziesiąt dni pracy naszego zespołu nad pomysłem foundera. Jeśli chce on zbudować startup samodzielnie, po godzinach i jest w stanie poświęcić 2-3 h dziennie, to w przełożeniu na kilkadziesiąt dni poświęci na to co najmniej pół roku. I to tylko w przypadku, gdy posiada wszystkie kompetencje od product ownership’u, przez design, aż po umiejętność kodowania, tworzenia pitch decków oraz wiedzę na temat pozyskiwania finansowania. W PC Venture jesteśmy w stanie znacznie przyspieszyć cały proces, a dodatkowo oszczędzić czas foundera potrzebny na zdobycie wiedzy i umiejętności - my już te kompetencje mamy i możemy się nimi podzielić.
Marcin: W startupie masz ryzyko, że zostaniesz z niczym, jak nie umiesz robić fundraisingu. Niestety tak to wygląda, że mnóstwo founderów rzuca się na pierwszą rundę finansowania zbyt wcześnie i zbyt pochopnie. Dostają bardzo złe warunki, co później ciągnie się za nimi przez kolejne 10 lat, aż zostają niemal z niczym.
Wiktor: To jest też coś, co mamy nadzieję, że pomożemy wielu osobom zrobić dobrze - negocjowanie dobrych warunków inwestycyjnych.
Wiktor: Na pewno będziemy służyć w tej kwestii wsparciem. Sami zresztą staniemy się inwestorami i stroną kontraktów w tworzonych w ramach PC Venture startupach, dlatego dobre przygotowanie umów z innymi inwestorami chroni nas przed późniejsza stratą wartości startupu. Czasem bywa tak, że ktoś wpadł na świetny pomysł i w pierwszej rundzie inwestycji oddał 50% udziałów pierwszemu inwestorowi, który mówi później, że się nie zgadza na kolejnych. Taki founder zostaje z 20% udziałów w biznesie, który budował od zera. Wtedy jest on więźniem swojej własnej firmy, a raczej - czyjejś firmy. Do takich sytuacji nie dopuścimy.
Marcin: Żeby przestać parkować swoje pomysły w szufladzie i o nich zapominać. Nie obmyślać ich miesiącami. Przyjść, pogadać, zebrać feedback i zobaczyć czy w ogóle jest sens coś z nimi robić. To jest moja rada dla każdego, kto chce założyć jakikolwiek biznes. Większość ludzi o czymś myśli, opowiada znajomym przy piwku, a potem nic z tym nie robi. To jest chyba największy grzech ludzi w Polsce, nie są otwarci na potencjalny błąd.
Wiktor: Myślę, że ludzie za bardzo boją się zaryzykować. Natomiast jak ktoś weźmie 2 miesiące bezpłatnego urlopu albo rzuci pracę, by zająć się swoim startupem, to tak naprawdę niewiele ryzykuje. To jest kwestia odłożenia sobie pieniędzy na te 2-3 miesiące życia i próba zbudowania czegoś, co być może “chwyci”.
Wiktoria: Dziękuję Wam za rozmowę.